W czasach, kiedy wszystkie artykuły zaczynają się od sformułowania „w czasach”, a każde słowo w nagłówku zasługuje na wielką literę, pośmiejmy się jeszcze trochę z treści generowanych przez AI. To jeden z tych trendów, który w 2024 roku miał się naprawdę dobrze. Nic nie wnosił, ale tak to czasem z trendami bywa. I chociaż artificial intellingence ma się dobrze, nigdzie się nie wybiera, a nawet zakłada wygodne kapcie i szlafrok ze swoimi inicjałami, moim zdaniem w roku 2025 w końcu nauczymy się z nią współpracować. Trzymajcie kciuki! Zanim jednak przejdę do roli Kasandry, skupmy się na tym, co było. Z czym zostawia nas rok 2024 i co będzie ważne w 2025?
Tak było
Ten odcinek sponsorowany jest przez literę A
Autentyczność to z pewnością marketingowe słowo tego roku. Marki nie na żarty przestraszyły się, że działania nie będą już opłacalne. Stąd też chociażby zmiany w personach – dostosowanie ich do zmieniających się potrzeb – personalizowanie treści i w efekcie budowanie wartościowych relacji z klientami. Koniec ściemy to dobry kierunek dla marek, ale też marketerów, którzy – jeśli robią swoją robotę – mogą skłaniać firmy do działania przemyślanego, opartego na strategii, a nie planie przygotowanym w odpowiedzi na konkretny problem. Jasne, świat trzyma się na taśmie izolacyjnej i trytytkach, jak prowizoryczna rzeźba w stylu Duchampa, ale czasem warto pomyśleć o naprawieniu problemu. Albo nawet uniknięciu go, zamiast łataniu dziury krzywym ściegiem. Dobrze, że autentyczność będzie też nośnym trendem w 2025 roku. Sporo jeszcze zostało w tej kwestii do zrobienia.
Nie tylko dla Zetek. Przywitaliśmy pokolenie Alpha!
Mózg lubi to, co zna. I zarówno w przypadku Gen Z, jak i wchodzących na rynek użytkowników z pokolenia Alpha, tym znajomym czynnikiem był świat online. Ale nie tylko! Okazuje się, że grupa docelowa urodzona po 2010 roku chętnie wychodzi do świata rzeczywistego. Czyli po prostu do ludzi. I to prawdziwa gratka dla wyjadaczy z branży kreatywnej, którzy lubią czasem pokombinować, poopowiadać historie jak za starych biwakowych czasów, tworzyć reklamy outdoroowe wymykające się konwencjom. Dlatego rok 2024 minął nam pod znakiem łączenia dwóch światów – cyfrowego i tradycyjnego. Online i offline świetnie się ze sobą dogadują i marki zaczęły oczekiwać od nas trochę tego, trochę tego. Dlatego w social mediach widzimy storytelling na miarę klasyków (może nie Steinbecka, bardziej Taco Hemingwaya). Z kolei reklamy telewizyjne chętnie naśladują filmy z TikToka, prosto od influencerów – nano i mikro, bo bardziej autentycznych. Ten trend sięga nie tylko Zetek i pokolenia Alpha. W końcu kto nie lubi dobrej historii? Odrobiny nostalgii, szczypty emocji i twistu na końcu. Może dlatego opowieści – te ze złoconymi okładkami i te, które można streścić w 15 sekund – działają tak samo dobrze na każdy mózg. Niezależnie od wieku.
A tak będzie
Ten odcinek sponsorowany jest przez literę A
Here we go again! Content marketing w 2025 roku wciąż kręci się wokół autentyczności – to nasz zawodnik pierwszej linii. Ale czy coś się zmieniło? Owszem, idziemy o krok dalej. Nie jest już tylko grą na drobne gesty inkluzywności. Teraz stawiamy na całościowe podejście – tworzenie treści, które są jak drużyna Teda Lasso: spójne, autentyczne i nastawione na budowanie relacji. Gdyby marketing był meczem prowadzonym przez Teda, 2025 byłby czasem, w którym nie wystarczy tylko wierzyć w wygraną. Potrzeba zrozumienia drużyny, znajomości przeciwnika i dostosowania strategii do oczekiwań kibiców – naszych odbiorców. Grupy docelowe chcą emocji, angażującego storytellingu i prawdziwych relacji. Tak samo jak Ted Lasso, który każdego zawodnika traktuje indywidualnie, jednocześnie budując jedność w zespole. Tak samo marki muszą odpowiadać na różnorodne potrzeby swoich klientów, a przy tym zachować spójność przekazu. W 2025 roku odbiorcy będą oczekiwać szczerości – treści, które są przemyślane, angażujące, a przede wszystkim prawdziwe. To wymaga zarówno refleksji, jak i działania. Krótsze, bardziej angażujące wideo? Interaktywność? Jak najbardziej. Ale klucz leży w zrozumieniu emocji klientów i zaproszeniu ich do gry, w której to oni są w centrum. Autentyczność będzie wciąż odmieniana przez wszystkie przypadki. Tylko czy to wystarczy?
Prosto, do celu i taniej
Może to nie jest popularne przekonanie – chociaż większość z branży pewnie tak właśnie myśli. Nie każdy jednak przyzna się na głos, że rzeczywiście w 2025 roku trzeba będzie postawić nie tylko na autentyczność, ale też na optymalizację. Naszej pracy, oczywiście. W nadchodzącym roku królować będą proste komunikaty, które łapią za gardło od razu i puszczają przy ostatnim słowie (albo jeszcze później). Wiadomo, to nie tylko sztuka dla sztuki, by pokazać umiejętność opowiadania przejmujących historii. Nie, odbiorca ma wpadać prosto w lejek sprzedażowy, bo przecież z uczuciami do marki może zdziałać dla niej dużo dobrego. Efektywność – na tym zależy nam wszystkim. A jak ją osiągnąć? Oczywiście korzystając z narzędzi AI, które w branży kreatywnej mogą nadać pracy tempo. Z drugiej zaś strony content musi być wyrazisty, by wyróżnić się na tle konkurencji lub też nawiązujący do tego, co aktualne. W 2025 roku zespoły content marketingowe mogą przypominać rodzinę Royów z „Sukcesji” – zarządzanie chaosem stanie się ich codziennością. Dynamika zmian i nieprzewidywalne reakcje rynku będą wymagały elastyczności, szybkich decyzji sfokusowanych grup i umiejętności współpracy, nawet w napiętych sytuacjach. Na szczęście marketerzy nie będą musieli mierzyć się z problemami relacyjnymi, a jedynie z ciągle zmieniającymi się trendami. Dla mnie to brzmi jak świetna zabawa.
Czy 2025 rok będzie łatwy? Raczej nie. Ale kiedy było łatwo? W końcu, jak każda dobra opowieść, marketing w 2025 roku wymaga wysiłku, kilku zwrotów akcji i odpowiednio mocnego zakończenia, które pozostawi odbiorcę z gęsią skórką – albo chociaż z poczuciem, że właśnie trafił na coś, co ma sens.